W zasadzie założeniem bloga było pokazywanie rzeczy średniowiecznych, jakie wykonałam. Doszłam jednak do wniosku, że czasem warto zmienić swoje założenie i dlatego też będę wrzucała wszystko co się da, wszystko co robię ja i co zrobi mój najmilejszy ;)
poniedziałek, 19 maja 2014
Czepek św. Brygidy
No i w końcu mi się udało. Mój pierwszy czepek gotowy. Zastanawiałam się, czy robić zdjęcia w trakcie pracy, ale tutoriali jest miliardy w Internecie więc byłoby to bez już trochę bez sensu ;) Szyło mi się go fantastycznie i chętnie zrobię kolejne ;) Zachęcam i Was do działania, bo to naprawdę przyjemna praca :)
niedziela, 4 maja 2014
Tarcza + praca nad sobą
Pierwszy raz podjęłam się czegoś, czego nigdy w zasadzie nie robiłam. Szycie mam już ogarnięte od baaardzo dawna, jednak malowanie to inna bajka. Fakt - chodziłam na lekcje rysunku z myślą o architekturze, którą w końcu i tak szlag trafił, ale jednak malowanie pędzlami to dla mnie nowość. Przyznaję jednak, że zakochałam się w tym dziadostwie po uszy :) I tak postanowiłam profesjonalnie zająć się malowaniem tarcz. Oto pierwsze efekty :)
A tak oto prezentuje się ze swoim właścicielem ;)
Tarcza gotowa, miliony ciuszków do szycia przede mną, bo sezon tuż tuż i jak to zwykle bywa w tym okresie zamówień masa. Mimo braku czasu i energii nie poddaję się i powoli realizuję swoje ambitne plany. Od bardzo dawna szykowałam się do tego, by w końcu wyglądać jak należy - niestety prawdą jest, że szewc w dziurawych butach chodzi. Nareszcie jednak postanowiłam obszyć się od góry do dołu na 100%, choćby nie wiem co! Suknia spodnia dawno skończona, suknia wierzchnia w końcu też!! Mamy piękną opaskę z krajeczki z nabijkami i w końcu dobrze skrojoną chustę z podwijką. Niedługo zdjęcia, czekam na fajna pogodę ;) Kolejny projekt przede mną, czyli czepek św. Brygidy. Tegoroczny nowy trend ;) Przyznaję, że robi mi się go wyjątkowo przyjemnie :) W planie są dwa - biały do chusty i drugi naturalny do prac obozowych. Kolejne rzeczy do wykonania - przeszywanica dla mojego narzeczonego :) poszewki na poduchę i dwie poduchy z pierzem, które leży w kartonie i czeka już od dwóch lat na to, abym w końcu je wykorzystała ;)
Podstawa - szkic, w zasadzie chyba najłatwiejszy ;)
Malowanie, próba pierwsza - materiał nie jest idealną strukturą, jednak jak się popieści, to można ładnie i równo nadziabać ;)
Najgorsze prawie za mną, czyli idealnie proste czarne linie - oj, ale
się nadenerwowałam, ale dało radę. Po kilku nieudanych próbach doszłam w
końcu do tego, jak łatwo i przyjemnie można owe linie zrobić ;)
I zakończenie, czyli impregnacja białkiem z kurzego jaja - utwardza,
daje lekki naturalny połysk, poza tym jest idealnie historycznym
impregnatem :)
A tak oto prezentuje się ze swoim właścicielem ;)
Tarcza gotowa, miliony ciuszków do szycia przede mną, bo sezon tuż tuż i jak to zwykle bywa w tym okresie zamówień masa. Mimo braku czasu i energii nie poddaję się i powoli realizuję swoje ambitne plany. Od bardzo dawna szykowałam się do tego, by w końcu wyglądać jak należy - niestety prawdą jest, że szewc w dziurawych butach chodzi. Nareszcie jednak postanowiłam obszyć się od góry do dołu na 100%, choćby nie wiem co! Suknia spodnia dawno skończona, suknia wierzchnia w końcu też!! Mamy piękną opaskę z krajeczki z nabijkami i w końcu dobrze skrojoną chustę z podwijką. Niedługo zdjęcia, czekam na fajna pogodę ;) Kolejny projekt przede mną, czyli czepek św. Brygidy. Tegoroczny nowy trend ;) Przyznaję, że robi mi się go wyjątkowo przyjemnie :) W planie są dwa - biały do chusty i drugi naturalny do prac obozowych. Kolejne rzeczy do wykonania - przeszywanica dla mojego narzeczonego :) poszewki na poduchę i dwie poduchy z pierzem, które leży w kartonie i czeka już od dwóch lat na to, abym w końcu je wykorzystała ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)