niedziela, 28 września 2014

Współcześnie troszkę, jakoś tak

Czas leci, a ja ciągle nie potrafię zrealizować swoich planów. Straaasznie chciałabym uszyć coś współczesnego, stylizowanego na historyczne. Na razie jednak wiem, że nie ma na to szans, bo po prostu nie mam czasu. Udało mi się jednak zrobić dwie rzeczy, może nie takie jakie ja mam w głowie, ale mimo wszystko współczesne ;) Na zamówienie moich znajomych uszyłam dwie tuniki z motywami kojarzącymi się z wczesnym średniowieczem. Zaprojektowała je jedna z wokalistek zespołu Percival (znajoma, której ciuszek uszyłam jest managerm zespołu), a ja za zadanie miałam je skonstruować i uszyć prototypy ;) Póki co czekam na zdjęcia. Niestety nie miałyśmy krajek, które docelowo mają być do owych tunik zastosowane, dlatego też zastąpiłam je materiałem. Zdjęcia niebawem, a póki co fotki, wykonane w trakcie pracy. Moje koty usilnie chciały mi pomagać ;)

     Ruda ostro wycinała i rysowała


                     Maniek dyrygował


                            i sugerował, który projekt koniecznie powinnam wykonać ;)

wtorek, 24 czerwca 2014

Sesyjka nr I

No i udało się - w końcu mam jakieś fajne historyczne fotki ;) Moje sukienki - lniana z zeszłego roku i doczekana nowiusieńka, wełniana, którą nareszcie skończyłam! tak było w kwietniu 2013 --> początek ;)




poniedziałek, 19 maja 2014

Czepek św. Brygidy

No i w końcu mi się udało. Mój pierwszy czepek gotowy. Zastanawiałam się, czy robić zdjęcia w trakcie pracy, ale tutoriali jest miliardy w Internecie więc byłoby to bez już trochę bez sensu ;) Szyło mi się go fantastycznie i chętnie zrobię kolejne ;) Zachęcam i Was do działania, bo to naprawdę przyjemna praca :)


niedziela, 4 maja 2014

Tarcza + praca nad sobą

Pierwszy raz podjęłam się czegoś, czego nigdy w zasadzie nie robiłam. Szycie mam już ogarnięte od baaardzo dawna, jednak malowanie to inna bajka. Fakt - chodziłam na lekcje rysunku z myślą o architekturze, którą w końcu i tak szlag trafił, ale jednak malowanie pędzlami to dla mnie nowość. Przyznaję jednak, że zakochałam się w tym dziadostwie po uszy :) I tak postanowiłam profesjonalnie zająć się malowaniem tarcz. Oto pierwsze efekty :)



Podstawa - szkic, w zasadzie chyba najłatwiejszy ;)

Malowanie, próba pierwsza - materiał nie jest idealną strukturą, jednak jak się popieści, to można ładnie i równo nadziabać ;)




Najgorsze prawie za mną, czyli idealnie proste czarne linie - oj, ale się nadenerwowałam, ale dało radę. Po kilku nieudanych próbach doszłam w końcu do tego, jak łatwo i przyjemnie można owe linie zrobić ;)











I zakończenie, czyli impregnacja białkiem z kurzego jaja - utwardza, daje lekki naturalny połysk, poza tym jest idealnie historycznym impregnatem :)




A tak oto prezentuje się ze swoim właścicielem ;)





         Tarcza gotowa, miliony ciuszków do szycia przede mną, bo sezon tuż tuż i jak to zwykle bywa w tym okresie zamówień masa. Mimo braku czasu i energii nie poddaję się i powoli realizuję swoje ambitne plany. Od bardzo dawna szykowałam się do tego, by w końcu wyglądać jak należy - niestety prawdą jest, że szewc w dziurawych butach chodzi. Nareszcie jednak postanowiłam obszyć się od góry do dołu na 100%, choćby nie wiem co! Suknia spodnia dawno skończona, suknia wierzchnia w końcu też!! Mamy piękną opaskę z krajeczki z nabijkami i w końcu dobrze skrojoną chustę z podwijką. Niedługo zdjęcia, czekam na fajna pogodę ;) Kolejny projekt przede mną, czyli czepek św. Brygidy. Tegoroczny nowy trend ;) Przyznaję, że robi mi się go wyjątkowo przyjemnie :) W planie są dwa - biały do chusty i drugi naturalny do prac obozowych. Kolejne rzeczy do wykonania - przeszywanica dla mojego narzeczonego :) poszewki na poduchę i dwie poduchy z pierzem, które leży w kartonie i czeka już od dwóch lat na to, abym w końcu je wykorzystała ;)


czwartek, 13 marca 2014

Suknia ślubna średniowieczna nr 2

No i stało sie - kolejne zamówienie na ślub zrealizowane. Tym razem klientka prosiła o suknię lekko zmienioną na jej życzenie. Do pisanki dodane są guziki oraz rękawki imitujące suknię spodnią. Wiadomo, że w dwóch kieckach biedna by się ugotowała ;) Śluby jak to śluby, czasem trzeba przymrużyć oko ;)
                                          Efekt końcowy wygląda tak: