Jakiś czas temu, mój najmilejszy :) znalazł wspaniały targ staroci. Za grosze można dostać tak wspaniałe rzeczy, że w głowie się nie mieści :) Ostatnio wybrałam się razem z Nim po raz pierwszy. Nie wiedziałam na co patrzeć! Skusiłam się na trzy rzeczy - kołowrotek na chodzie - za 40zł!!! piękną szafeczkę ze zdobieniami, którą muszę tylko odnowić i stary zniszczony żyrandol, który wyglądał tak:
Brakowało w nim klosza i trzeba było go porządnie wyczyścić. Poza tym kolor jakoś nie bardzo mi podchodził więc stwierdziłam też, że dobrze będzie go przemalować, żeby dopasować do pokoju, który kończymy remontować. I tak oto z odrobiną chęci, dobrymi farbami (od kochanego braciszka :)) i panem, który sprzedaje piękne klosze, uzyskaliśmy to oto cudo:
I mimo, że nasz sufit nie jest wysoko nad naszymi głowami, tylko powiedzmy, standardowo, i że łbem będziemy o niego haczyć, już nie mogę doczekać się aż go powiesimy!! :)
nie no SIorka normalnie jestem pod wrażeniem ... super ;)
OdpowiedzUsuńoch, och, jakże się cieszę, że Ci się podoba :)
OdpowiedzUsuńStylowy!
OdpowiedzUsuń